Ostatnie dni upływają mi na przygotowaniu się do wielkiego wydarzenia. Moje malutkie dziecko, mój synek (tak niedawno będący jeszcze niemowlęciem przecież!), stał się po prostu chłopem i idzie do pierwszej klasy... Niektórym matkom tak ciężko odciąć pępowinę. Mimo świadomości, że takie stereotypowe zachowanie bardziej może dziecku zaszkodzić niż pomóc, wpisuję się w ten nurt kwok, które najchętniej przez pierwszy miesiąc chodziłyby do szkoły razem z dzieckiem:). Pamiętam, co się działo cztery lata temu. Nie spałam przez to po nocach. Tym razem czeka mnie to samo - nic a nic bowiem nie zmądrzałam.
Kupuję więc tornister, książki, tony zeszytów, flamastrów, kredek, buty na zmianę i co tam jeszcze trzeba. Wiem, że uronię w środę niejedną łzę. Trzymajcie za mnie kciuki, bym całkowicie się nie rozkleiła.
Do tej szkolnej gorączki idealnie wpasowała się sceneria rybnickiego Kampusu. Pewnie niewiele czytelników bloga spoza Rybnika wie o tym fakcie, ale mamy tu na miejscu trzy wyższe uczelnie, które funkcjonują razem w miasteczku akademickim: Akademię Ekonomiczną, Uniwersytet Śląski oraz Politechnikę Śląską.
Budynki kampusu, które widzicie na zdjęciach, to całkowicie odrestaurowane zabudowania starego szpitala, mieszczącego się w tym miejscu do lat 90.tych. Kampus jest naszą rybnicką perełką i wiemy, że wiele ośrodków dydaktycznych nam jej zazdrości;). Miejmy nadzieję, że Rybnik stanie się też znany z powodu jakiegoś szalonego naukowca wywodzącego się z tego miejsca, a niekoniecznie będzie zajmował czołówki serwisów informacyjnych z powodu kolejnego szalonego górnika;).
Sukienka/dress/H&M - size xs
pasek/belt- Stradivarius
buty/suede boots- %- Bronx - Butyk - size 36
zakolanówki/overknee socks - Cubus
torba- bag - sh
płaszcz/coat- Zara - size xs
Matt: H&M;)
Foty:Milenka
niedziela, 29 sierpnia 2010
sobota, 21 sierpnia 2010
She lives on love street
Pierwszy raz od czasu założenia bloga, odważyłam się wyjść na ulicę przy której mieszkam i zrobić kilka zdjęć. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale nie mam żadnego oporu, żeby "pozować" do kilkudziesięciu ujęć w miejscu, gdzie nikt mnie nie zna. Jednak udawać, umizgiwać się do szkiełka aparatu w obrębie własnej dzielni-stresuje mnie nieludzko. Psychologia ma pewnie na to swoje wytłumaczenie.
Nasza marokańska dzielnica ma w sobie typowy klimat południa. Dzieciaki bawiące się na ulicy do późna, rodziny mieszkające tu od pokoleń, babcie odpoczywające na ławeczkach przed swoimi familokami, pijące kawę "z gruntem", i sąsiedzi, którzy wiedzą o tobie więcej niż ty sam... Czasami brakuje mi tylko rozwieszonego prania pomiędzy oknami;).
Chociaż Maroko w swojej powłoce się zmienia (ocieplają 3-piętrowe bloki-po tym jak w ubiegłym roku usunięto z nich piece kaflowe, główna ulica ma całkowicie nową nawierzchnię), to klimat tego miejsca pozostaje bez zmian. Jest swojsko i bez zbędnego miejskiego zgiełku (do lat 50.tych ubiegłego wieku Maroko było uznawane przez Rybniczan za wieś, a obecnie to jedna z dzielnic granicząca ze ścisłym centrum miasta). Bez dwóch zdań- cieszę się, że zakotwiczyliśmy właśnie w tym miejscu.
Dla czytelników spragnionych wiedzy: oprócz dzielnicy Maroko, w Rybniku mamy też m.in.: Meksyk, Pekin, Paryż;).Ot, taka lokalna egzotyka:).
Sukienka/dress/s.S- vintage- www.stylio.pl
buty/shoes- s.37- Venezia
okulary/sunglasses - www.vintageshop.pl
Foty:Milena
Miejscówki: Rybnik-Maroko, Jejkowice
Nasza marokańska dzielnica ma w sobie typowy klimat południa. Dzieciaki bawiące się na ulicy do późna, rodziny mieszkające tu od pokoleń, babcie odpoczywające na ławeczkach przed swoimi familokami, pijące kawę "z gruntem", i sąsiedzi, którzy wiedzą o tobie więcej niż ty sam... Czasami brakuje mi tylko rozwieszonego prania pomiędzy oknami;).
Chociaż Maroko w swojej powłoce się zmienia (ocieplają 3-piętrowe bloki-po tym jak w ubiegłym roku usunięto z nich piece kaflowe, główna ulica ma całkowicie nową nawierzchnię), to klimat tego miejsca pozostaje bez zmian. Jest swojsko i bez zbędnego miejskiego zgiełku (do lat 50.tych ubiegłego wieku Maroko było uznawane przez Rybniczan za wieś, a obecnie to jedna z dzielnic granicząca ze ścisłym centrum miasta). Bez dwóch zdań- cieszę się, że zakotwiczyliśmy właśnie w tym miejscu.
Dla czytelników spragnionych wiedzy: oprócz dzielnicy Maroko, w Rybniku mamy też m.in.: Meksyk, Pekin, Paryż;).Ot, taka lokalna egzotyka:).
Sukienka/dress/s.S- vintage- www.stylio.pl
buty/shoes- s.37- Venezia
okulary/sunglasses - www.vintageshop.pl
Foty:Milena
Miejscówki: Rybnik-Maroko, Jejkowice
Subskrybuj:
Posty (Atom)