Noszę dużo za duże spodnie i dobrze mi z tym:).
I wielbię Pana za to, że dzięki nowej pracy, nie muszę przez 5 dni w tygodniu występować w garsonce czy białej bluzce. Statyczna,rzeczowa, ułożona, w pewnym sensie - udawana wersja mnie samej, na jakiś czas z pewnością odchodzi w zapomnienie. I całe szczęście.
A myślałam, że już nigdy tego nie doczekam....
spodnie/boyfriend jeans/ H&M- s.25!;)
koszula/shirt- H&M, s. 36
pasek/belt- sh
buty/shoes- Prima Moda, s. 36
Foty: Milena
wtorek, 30 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Spodnie i koszula bardzo, bardzo, bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak miłe słowo O... nawet te w zakamuflowanej formie :-)
OdpowiedzUsuńsuper! na luzie!
OdpowiedzUsuńmnie po latach 80-tych został uraz do za dużych ciuchów;)
Ja uwielbiam takie spodnie i takie koszule. I tak samo jak Ty, cieszę się że nie muszę nosić uniformów w pracy :)
OdpowiedzUsuńnajwazniejsze to czuć się dobrze i wygodnie w tym co się nosi:) tez mam podobne spodnie i nie zamienilabym ich na nic innego:)
OdpowiedzUsuńYou wear jeans so well!
OdpowiedzUsuńWidziałam kiedyś w secondhandzie jeansy w rozmiarze 25 i zastanawiałam się, kto nosi taki rozmiar. Teraz wiem ;-)
OdpowiedzUsuń