I stało się. Mateusz jest w pierwszej klasie. Przeżyliśmy jakoś-i ja i on.
"Najlepsze" dopiero przed nim;).
Dla czytelników spoza Śląska, małe co nieco z pograniczna antropologii kulturowej:). Na Śląsku (ale także kilku innych regionach Polski) dzieciom, które zaczynają naukę w szkole, 1 września wręcza się tzw. tytę. Tyta to prezent zawierający głównie słodycze, soczki, cukierki itp. Tyta ma stanowić swego rodzaju osłodę- zachętę do dalszych lat wytężonej i pilnej edukacji.
Niech mnie któryś etnograf od kultur europejskich poprawi, bo z tego co mi się kojarzy, tyty wręcza się też w Niemczech, ale nie jestem tego pewna:).
A czy Wasze dzieci uczciły jakoś specjalnie ten pierwszy dzień szkoły? Pamiętacie może jak to było z Wami? Ja przyznam szczerze, niewiele pamiętam z tego dnia. Majaczy mi się jakaś czarno-biała fotografia dziecka, mrużącego od słońca oczy, obciętego na "garnek", ubranego w kolorową sukienkę i trzymającego tytę równie wielką jak ona sama:)
Wpis mało szafiarski (ostatnio tak mi się zdarza), ale aktualny i z głębi serca.
Dziękuję wszystkim za mnóstwo ciepłych komentarzy, jakie otrzymaliśmy z synem pod ostatnim postem. Jest to niezmiernie miłe i motywujące do dalszego pisania tutaj.
Postaram się dzisiejsze ciuchy pokazać w najbliższym czasie w bardziej szafiarskich zdjęciach. Na Śląsku leje i wieje z małymi przerwami od dwóch dni. Słaby to czas na plenerowe "sesyjki";).
bluzeczka/schiffon shirt-size 8-New Look-sh in Budapest
spódnica/skirt-HM-size 34- %
sweter/sweater-size S-BRelaxx TK Maxx
rajtki/dots tights-HM
buty/shoes-size 36-Prima Moda- %
Matt: H&M;)
Foty: Milenka, Marcin
środa, 1 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
gratulacje dla mamusi i synusia:D moja mała poszła dziś do przedszkola pierwszy raz i byłam tym bardzo zestresowana , a ona przeszczęśliwa... my mamuśki to chyba przeżywamy to gorzej niż nasze pociechy:)
OdpowiedzUsuńJaki uroczy dzieciak! :D Rzeczywiście, w Niemczech także obecny jest ten zwyczaj, nam na Mazowszu nigdy złamanego cukierka z tej okazji nie dali :(
OdpowiedzUsuńmały przystojniaczek:))
OdpowiedzUsuńo tycie pierwszy raz słyszę,ale bardzo fajny zwyczaj...dzieciaki mają zachętę..
wyglądasz uroczo ,jak uczennica:))
W świętokrzyskiem to się nazywa róg obfitości, w ogóle cały obrzęd "stawania się" uczniem (obcinanie rogów, ipt. :)) jest bardzo fajny i do dzisiaj bardzo miło go wspominam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuperaśnie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńMasz racje, ten zwyczaj jest także obecny w Niemczech :)
OdpowiedzUsuńPozdrawienia z Jastrzebia Zdroju
A klasom maturalnym to nie daja slodkosci ;( a to wlasnie one maja najbardziej przegwizdane! ;p
OdpowiedzUsuńhttp://subiektywnie1606.blogspot.com
życzę powodzenia !
OdpowiedzUsuńSuper wyglądałaś!
OdpowiedzUsuńDacie radę! Pierwsza klasa zleci bardzo szybko i ani się obejrzysz, a już będzie czwarta :)
OdpowiedzUsuń