czwartek, 22 lipca 2010

Blue jeans deja vu

W tym roku stało się coś naprawdę dziwnego. Po dwóch tygodniach fajnego, wyczesanego urlopu, na twarzy wciąż widać zmęczenie.... Ciągle mi mało, zwłaszcza, że Ryanair ogłosił swoje promocyjne loty na jesień.
Dopadło mnie letnie przesilenie, a wiadomo, że w głowie wówczas kłębią się głupoty na przemian z myślami nieuczesanymi. Wyszło z nich, że już czas na zmianę fryzury. Radykalną. Muszę się przespać z tym. Przeczekać trzeba mi. A jutro znów... powrót do tematu.

P1070440a


P1070462a


P1070421a


P1070466a


Koszula/shirt- sh
Top- Cubus - xs
Jeans- Levi's (DYI) - s.26
Pasek/belt- Stradivarius
Buty/shoes- Stradivarius- s. 37


Foty: Milena

8 komentarzy:

  1. dobrze że wrociłas!ślicznie wyglądasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ciągle się pocieszam, że w późniejszym terminie wezmę parę dni wolnego i odpocznę :)
    Fajna koszula :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądasz pięknie i kobieco, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze zdjęcie najładniejsze. Chyba najbardziej podoba mi się wypuszczona koszula.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobno odpoczywa się dopiero po dwóch tygodniach, te 14 dni to taki wstęp do odpoczynku :) Ciekawa jestem jaką masz obecnie fryzurę, pokażesz?

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Nutmeg - oczywiście fryzura bez zmian. Już byłam w ogródku, już witałam się z gąską... Wyszło jak zwykle;). Ale podobno, co się odwlecze itd...
    Pozostałym dziękuję za komentarze.

    OdpowiedzUsuń